I.C I.C
1781
BLOG

Katastrofa smoleńska. Amerykańska opcja.

I.C I.C Polityka Obserwuj notkę 16

 


Po przedstawieniu mojej notki przedstawiającej hipotezę że za ewentualnym zamachem w Smoleńsku stał rząd amerykański,


http://www.pogadanki.salon24.pl/419455,czy-katastrofa-smolenska-byla-amerykanskim-zamachem


jeden z komentatorów zadał pytanie: „Ciekawe, dlaczego ich kryją Rosjanie, i polski rząd.“


Pytanie jest istotnie ciekawe a odpowiedz niełatwa jeśli się nie siedzi w centrum władzy i nie ma się dostępu do pełnych informacji.


Sytuacja nie jest jednak beznadziejna. Mimo wszystkich zasłon dymnych i fałszywych poszlak, nie wszystkie fakty można zafałszować i jeśli przyjąć wersję, że za zamachem stali Amerykanie, to można mimo wszystko zrozumieć, dlaczego Polacy i Rosjanie milczą.


Tak jak to już opisałem w moim cyklu o gazie łupkowym, za działaniami rządu amerykańskiego stoi plan kontroli nad światem. Celem jest zmuszenie innych narodów do płacenia trybutu na rzecz Ameryki i jej elit.


Nie jest to jakaś zwariowana idea jakiegoś stukniętego oszoło,ma ale życiowa konieczność USA.


Ten kraj jest tak zadłużony i wyssany z soków, przez rządząca elitę, że jeśli ta chce utrzymać się przy władzy i chce zachować swoje bogactwa, to nie ma tak naprawdę innego wyjścia jak zniewolenie tych co jeszcze są w stanie myśleć i pracować.


Na drodze rozwoju ekonomicznego samych USA to zadanie jest niewykonalne, zbyt ogromna jest suma wirtualnego pieniądza zaksięgowanego w amerykańskich bankach.


Nie pomogą tu też żadne próby manipulacji cenami surowców energetycznych, ani eliminacja konkurentów na tym rynku.


Pozostała tylko bezpośrednia kontrola obcych państw przez zdanych na USA agentów i zdrajców i obciążenie tych społeczeństw podatkami płynącymi bezpośrednio na konto rządu amerykańskiego.


Polska nie jest wprawdzie specjalnie ważna w tej grze, ale ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka, tak więc przejęcie całkowitej kontroli nad działalnością polskiego rządu było jak najbardziej zgodne z amerykańską strategią.


Niestety w praktyce okazało się to całkiem ciężkim przedsięwzięciem, ponieważ polityczny krajobraz w Polsce nie cechował się stabilnością.


Co chwila rodziły się i upadały partie polityczne, a raz zwerbowani agenci już przy następnych wyborach wypadali z obiegu.


Wymagało to dużych wysiłków propagandowych aby doprowadzić w Polsce do polaryzacji społeczeństwa i wykrystalizowania się dwóch podstawowych bloków politycznych.

 

Ważna rolę w tej polaryzacji odegrali bracia Kaczyńscy. Jednak wbrew nadziejom Amerykanów nie dało się nad nimi uzyskać pełnej kontroli przez odpowiednie służby USA.

Co więcej Lech Kaczyński prowadził politykę sprzeczną z celami Amerykanów dążących do izolacji Rosji i skłócenia państw Europy wschodniej. Jego wysiłki zmierzające do utworzenia bloku tych Państw w celu obrony własnych interesów były na zachodzie obserwowane z dużym niepokojem i podejrzliwością.


Przypomnę tylko, że tuż przed katastrofą opinie o Kaczyńskich w prasie zachodniej były gorsze niż o Kadafim.

Można było wyraźnie zaobserwować, że Kaczyńscy stali się celem kampanii dyskredytującej ich w oczach zachodu jak i potencjalnych partnerów na wschodzie.


A gdy jeszcze okazało się, że Lech Kaczyński gotów jest pojednać się z Rosja i jego plany wspólnoty objęły też ten kraj, to dla Amerykanów stało się jasne, że ich plany dotyczące zniewolenia narodów Europy Wschodniej mogą zawieść i trzeba działać zanim będzie za późno.


Tymczasem plan ten zakładał wyeliminowanie w Polsce Rosji jako ważnego dostawcy surowców i partnera gospodarczego Polski, nie tyle ze względu na ważność Polski dla planów Ameryki, co bardziej jako kolejny ruch w grze o osłabienie i izolowanie Rosji, a w efekcie w wysiłkach do przejęciem kontroli nad tym państwem.


Najprawdopodobniej stało się to decydującym czynnikiem w podjęciu decyzji o zamachu.


Sama likwidacja Prezydenta Rzeczpospolitej nie przyniosłaby oczekiwanych rezultatów. Chodziło o to, aby nie tylko przejąć kontrole nad PIS-em, jako potencjalną partią rządzącą, ale w sposób ostateczny i nieodwołalny popsuć stosunki polsko - rosyjskie.


Zaostrzenie tych stosunków automatycznie popchnęłoby Polaków w ręce Ameryki, a obsadzenie najważniejszych stanowisk w państwie swoimi agentami, przypieczętowałoby już ostatecznie status Polski jako amerykańskiej kolonii.

Warunkiem było jednak takie przeprowadzenie zamachu, aby wszystkie poszlaki wskazywały na wszystkich innych, ale nie na prawdziwych jego sprawców.


Plan zakładał zapewne z góry, że zamach musi być zamaskowany jako wypadek lotniczy. Należało tylko odczekać moment, kiedy zakładane warunki zostaną spełnione, a to nastąpiło właśnie w trakcie lotu do Smoleńska.


Ostatecznie wybrano wersje manipulowania wskazań wysokości systemu nawigacji satelitarnej GPS, nie wykluczone jednak, że istniały inne opcje wywołania wypadku.

Takiej okazji jak wizyta Prezydenta Kaczyńskiego w Rosji zamachowcy nie mogli "zmarnować".


Nie będę opisywał przebiegu katastrofy, bo na ten temat wylano już morze atramentu, a skoncentruję się bardziej na interpretacji wydarzeń po tej katastrofie.

Plan zamachowców zakładał, że po zamordowaniu znacznej części najważniejszych osób w państwie, ich stanowiska muszą zostać obsadzone ludźmi pracującymi dla CIA.

Ta metoda była już wykorzystywana o wiele wcześniej aby przyspieszyć awanse własnych agentowi w strukturach państwa polskiego a szczególnie armii polskiej. Nie jest bowiem przypadkiem olbrzymia ilość tajemniczych przypadków śmierci wśród wyższych członków administracji i wojska w Polsce.


Plan ten zakładał też, że reakcje Polaków przybiorą formę nieokiełzanego protestu i otwartej agresji skierowanej przeciwko Rosjanom.


Ważną role miał odegrać Jarosław Kaczyński który w zachodnich kręgach nie cieszył się opinią wyrachowanego polityka, a raczej był odbierany jako osoba skłonna do pochopnych ruchów i kierująca się raczej emocjami niż rozumem.


Zakładano ze Jarosław Kaczyński stanie na czele rozruchów, a w odpowiednim czasie po jego kompromitacji, zostanie usunięty i jego pozycję w PIS-ie przejmą agenci CIA.


Nic takiego nie miało jednak miejsca. Jarosław Kaczyński zachował się dokładnie odwrotnie, niż zakładał to jego psychogram. W rezultacie w ciągu następnych miesięcy dochodziło do prób rebelii przeciwko niemu, inicjowanych przez agentów CIA.


Również rzad polski nie podjął żadnych pochopnych kroków i w miarę upływu czasu jego zachowanie stawało się dla amerykanów coraz bardziej zagadkowe.


Zagadkowe przypadki likwidacji osób mających wgląd do najtajniejszych danych dotyczących katastrofy zarówno w Polsce jak i Rosji, stawiało administracje amerykańską przed zagadką której nie mogły rozwiązać. Sytuacja stała się tak napięta, że przed wizytą Obamy w Polsce służby specjalne wpadły w panikę, podejrzewając, że Polacy i Rosjanie przygotowują na niego zasadzkę, mając twarde dowody na jego udział w tym akcie terroryzmu.


Nie ma co się dziwić, że Obama nie zdecydował się przylecieć do Polski z rodziną, a jej przebieg był wyjątkowo zimny i pełen napięcia, co z zaskoczeniem odnotowały wszystkie media na zachodzie.


Należy przyjąć, że zarówno Putin jak i Tusk mają dowody na to, kto stoi za zamachem.


Zdecydowali się jedna aby je nie ujawniać.


Dla Putina posiadanie tych dowodów jest gwarancją, że Amerykanie nie zdecydują się na forsowanie w Rosji zamieszek w stylu Libii czy też Syrii. Poza tym ogłoszenie takich dowodów byłoby równoznaczne z wybuchem kryzysu finansowego i załamania dolara amerykańskiego, co w przypadku Rosji, siedzącej na workach bezwartościowych dolarów, było by nierozsądne.


Co do Tuska to ma on małe pole manewru. Jeśli przyzna, że zamach zorganizowali Amerykanie, musi się liczyć z ich zemsta, a to oznacza sankcje gospodarcze i kryzys gospodarczy w Polsce. Na solidarność Europy nie ma co liczyć, co pokazują liczne przykłady np.Grecji.

Tusk wybrał wiec chyba najlepszą możliwą opcję. Spieprzyć dochodzenie tak dokumentnie, aby wersja zamachu stała się w społeczeństwie popularna i czekać aż prawda sama wyjdzie na wierzch. Jednocześnie dowody zamachu muszą zostać zachowane z dala od macek CIA. Dlatego zdecydowano się śledztwo oddać Rosjanom i nie sprowadzać żadnych elementów samolotu, dopóki siatka agentów CIA w Polsce nie będzie rozbita. Pozostawienie tych dowodów w Rosji, to w obecnej sytuacji najbezpieczniejsza metoda ochrony ich przed zniszczeniem i manipulacją.

I.C
O mnie I.C

taki jestem i ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka