I.C I.C
946
BLOG

Boże chroń nas przed naszymi sojusznikami

I.C I.C Polityka Obserwuj notkę 1

 

Boże chroń nas przed naszymi sojusznikami, z wrogami poradzimy sobie sami.

W przypadku katastrofy smoleńskiej istnieje już prawie że nieskończona liczba wersji przebiegu wydarzeń. Nie każda z nich trzyma się ściśle faktów.

Aby tę katastrofę wyjaśnić trzeba je jednak wszystkie uwzględnić. Niektóre z tych faktów nie pasują do wersji przypadkowego wypadku np:

 

Pilot podchodził do lądowania na automacie korzystając z komputera oraz z danych z GPS.

 

Dane wysokościowe GPS były zawyżone o około 60 m w stosunku do rzeczywistej wysokości co spowodowało, że samolot znalazł się w niebezpiecznie niskiej pozycji.

 

Ścieżka schodzenia samolotu była systematycznie przesunięta względem osi pasa do lądowania lub przynajmniej tak to zostało zapisane w czarnej skrzynce, co wskazuje, że również pilot otrzymał tę fałszywą informacje na monitorze.


Trzy odbiorniki GPS znajdujące się na pokładzie samolotu pokazywały rożne geograficzne położenie samolotu, ale identyczną jego wysokość.


Brak danych (a właściwie wymazanie ich przez wirus) w czarnych skrzynkach o wychyleniu horyzontalnym jak i innych parametrach w ostatnich sekundach lotu, znajomość których jest decydująca dla wyjaśnienia katastrofy


Jak już powszechnie wiadomo, istnieją poważne trudności w wytłumaczeniu katastrofy przyjmując normalny przebieg zdarzeń.

Ta niemożność normalnego wytłumaczenia przebiegu katastrofy zmusza nas do przyjęcia dodatkowych jej elementów. Nie jest to podejście najszczęśliwsze, ale niestety jedyne, aby te fakty pasowały do siebie.

Tym dodatkowym elementem jest moim zdaniem opcja zamachu. Uzasadnienie tej opcji podałem w cyklu notek na ten temat.

Przy tym podejściu zamach ten trzeba rozumieć w szerokim kontekście dążeń USA do całkowitego podporządkowania sobie rządów wszystkich państw w świecie.

Polska jest również elementem w tej grze i jeśli chodzi o Europę Wschodnią, dla USA decydującym.

Z jednej strony chodzi o uzależnienie finansowe Polski poprzez udzielanie kredytów, które nie są naszymi krajowi potrzebne, ale służą jedynie ratowaniu amerykańskiego systemu finansowego. Kredyty te to nic innego jak bezpośrednie narzucenie haraczu każdemu Polakowi w formie odsetek do spłacenia. Dodatkowo umożliwiają one wywieranie szantażu politycznego na polski rząd.

Z drugiej o geopolityczną rolę Polski w tej części Europy. Polska ma spełnić w intencjach Amerykanów rolę destabilizującą tą cześć Europy, aby nie dopuścić do utworzenia się lokalnych sojuszy, mogących być przeciwwagą dla amerykańskiej polityki wyzysku.

Z tego punktu widzenia, działania administracji amerykańskiej jak i ich „wyspiarskich pudli“, nabierają dla nas innego znaczenia.

Amerykańska administracja już od lat próbuje skłócić Polskę z jej sąsiadami.

Zarówno katastrofa smoleńska, jak i ostatnia wypowiedz Obamy o obozach koncentracyjnych, były motywowane właśnie taką intencją.

Jeśli chodzi o katastrofę to jest to oczywiste, że celem tego było pogorszenie stosunków z Rosją. W przypadku wypowiedzi o obozach, adresatem były tak naprawdę Niemcy. Ta szkalująca Polaków wypowiedz miała zepsuć stosunki polsko – niemieckie, podgrzewając w Polsce antyniemieckie resentymenty.


Podobne działania obserwujemy jeśli chodzi o Ukrainę czy też Litwę. Gdziekolwiek nie spojrzymy, widzimy że amerykanie dążą do odcięcia nas od naszych sąsiadów.

I to była właśnie główna przyczyna zamordowania prezydenta Kaczyńskiego.

Kiedy się okazało, że kampania oszczerstw w zachodniej prasie skierowana przeciwko niemu, nie przyniosła rezultatów, a on dalej nieugięcie zmierzał do poprawienia naszych stosunków z sąsiadami, w tym i z Rosją, w celu utworzenia regionalnego związku państw, zapadła decyzja o jego likwidacji, a z nim również ludzi popierających jego wizję roli Polski w Europie.


Amerykanie dysponują wszystkimi możliwościami przeprowadzenia takiego zamachu, bez pozostawienia wyraźnych śladów. Kontroluj oni zarówno system GPS, od którego zależna była nawigacja pilotów polskich samolotów rządowych, jak i komputery zainstalowane w tych samolotach.


Dowodem na to są ostatnie informacje na temat wirusów opracowanych przez CIA umożliwiające jej kontrole urządzeń technicznych stosujących amerykańską technologie.


Wirusy typu "Flame" lub też "Stuxnet" są w stanie manipulować urządzeniami technicznymi, prowadząc do działań tych urządzeń sprzecznych i intencjami obsługi.


W przypadku samolotu może to prowadzić do katastrofalnych skutków i to właśnie było celem Amerykanów.


Pierwotnie opracowanie tego typu wirusów, miało umożliwić strącenie na ziemie samolotów opanowanych przez terrorystów, zanim osiągną swój cel, bez konieczności użycia metod które opinia publiczna w Ameryce nigdy by nie zaakceptowała.


Jednak szybko okazało się, że technologia ta otwiera Amerykanom nieograniczone wprost możliwości sabotażu, a tym samym w likwidacji osób czy urządzeń zagrażających interesom amerykańskiego rządu.


Działanie tej morderczej maszynerii zostało na początek wypróbowane w Iranie, gdzie doszło do serii wypadków w których zginęli czołowi przedstawiciele reżimu.


Również w Polsce doszło do takich prób czego przykładem była katastrofa w Mirosławcu.


Odpowiednie służby wywiadu w Polsce niestety zawiodły i nie wyjaśniły przyczyn tej katastrofy również dlatego, że strategiczne funkcje w państwie są już od dawna obsadzone przez amerykańskich agentów bojkotujących takie poczynania. Tak więc Amerykanie byli pewni tego, że również w Smoleńsku zamach uda się perfekcyjnie.


Co innego w Iranie, tam jednak ktoś musiał wpaść na to, że coś nie gra z tymi wypadkami i irański kontrwywiad powziął podejrzenia co do przyczyn tych wypadków.


Wydaje się ze Irańczycy nawiązali w tym celu współpracę z Rosjanami, którzy też byli celem wirusów CIA. Tym bardziej jest to prawdopodobne, że po Smoleńsku oraz po serii niewytłumaczalnych awarii w programie rakietowym, Rosjanie również sami byli zainteresowani w wykryciu przyczyn i podejrzewali o to USA.


Współpraca ta zaowocowała rozszyfrowaniem wirusa „Flame“, czego dowodem było przejęcie kontroli i doprowadzenie do lądowania na terenie Iranu najnowocześniejszego amerykańskiego samolotu szpiegowskiego, dzięki czemu udało się Rosjanom rozpracować najnowsze amerykańskie osiągnięcia technologiczne, i pokazać Ameryce, że ich przewaga technologiczna to tylko iluzja.


Jednak ostateczny dowód autorstwa amerykanów nie był wykazany. Aby to udowodnić posłużono się starą sztuczką na którą Amerykanie dali się złapać.


W tym celu firma Kasperski poinformowała w "tajemnicy" firmy amerykańskie o rozszyfrowaniu wirusa Flame, z nadzieją, że jeśli amerykanie byli twórcami wirusa, to będą musieli na to natychmiast zareagować.


I rzeczywiście natychmiast po tym Flame otrzymał instrukcje do samozniszczenia.


Ponieważ amerykanie wiedzieli już o rozszyfrowaniu wirusa, nie użyli do tego celu istniejącej już w wirusie instrukcji „SUICIDE“ ale nowej instrukcji nie znanej jeszcze Rosjanom, ci jednak byli już na to przygotowani i amerykanie wpadli w pułapkę zastawioną przez Rosjan.


Tym samy jednak potwierdzili to, o co ich podejrzewano, że to właśnie oni ukrywają się za zamachami w Iranie, Rosji i w Polsce.


Jeśli przyjmiemy wersję amerykańskiego zamachu na prezydenta Kaczyńskiego, to przebieg katastrofy był następujący.


Komputer pokładowy był zarażony wirusem typu „Flame“ lub „Stuxnet“ dający pełną kontrole nad sterowaniem samolotu. Jednocześnie odbiorniki GPS przetwarzały dane z satelitów w ten sposób, że pokazywana była zawyżona jego wysokość. Co do możliwości Amerykanów w tym względzie nie ma co dyskutować. Byli by głupcami, gdyby nie zostawili sobie takiej furtki w systemie.


Celem fałszowania GPS było sprowadzenie samolotu na niebezpieczną wysokość. Wprawdzie wysokość baryczna była pokazywana prawidłowo, ale pilot zdał się całkowicie (miał taką dyrektywę bo wmówiono polskim pilotom że Rosjanie będą im podawać fałszywe dane ciśnienia atmosferycznego na lotnisku) na niezawodny system naszych „najlepszych sojuszników“.


Drugim elementem było sugerowanie przez komputer pokładowy pilotowi, że samolot nie znajduje się na linii lotniska. Zmuszało to pilota do ciągłych prób korygowania kursu, a więc samolot nie miał pozycji horyzontalnej, a tuż przed decydującą sekundą miał silny przechył boczny.


W momencie wyłączenia automatycznego pilota, rozkaz ten był przez wirus obsadzony inna komendą, a mianowicie maksymalne wychyleniem bocznym samolotu. Jednocześnie był to też rozkaz do wykonania instrukcji „SUICIDE“a tym samym zatarcia śladów wirusa w systemie. Dlatego też ostatni pomiar wysokości GPS zgadza się z wysokością baryczną. Przerwane zostało też dostarczanie danych do czarnych skrzynek przez co zniknęły najważniejsze dowody zbrodni.


Pilot próbował jeszcze kontrować to wychylenie, ale nie miał szans, bo wskazania monitora wprowadziły go w błąd.


Jednocześnie duże wychylenie uniemożliwiło mu wznoszenie i samolot uderzył lewym skrzydłem w ziemię tak, że zostało ono w połowie złamane.


Wysłanie TAWS i komputera pokładowego do Ameryki po katastrofie nie było najlepszym pomysłem. Już bardziej nie można było CIA ułatwić roboty. Dało to Amerykanom szansę zatarcia po sobie wszystkich śladów.


Istnieje jednak możliwość, że zarówno wirusy jak i układy elektroniczne którymi można sterować z zewnątrz są dalej zainstalowane na innych samolotach rządowych. Należałoby poddać je drobiazgowej kontroli, szczególnie, że informacje o wirusach oraz spreparowanych przez CIA procesorach są od niedawna powszechnie znane. Znalezienie tych manipulacji rozwiałoby ostatecznie wszystkie wątpliwości co do udziału w tej zbrodni Amerykanów.

 

I.C
O mnie I.C

taki jestem i ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka